Majstrowanie przy twarzy, czyli kompendium mojej wiedzy i doświadczeń dotyczących medycyny estetycznej.


W dzisiejszym wpisie dotknę drażliwego tematu, jakim jest "majstrowanie" przy twarzy. Zauważyłam, że Polki mają tendencje do popadania w skrajności, w związku z czym albo nie robią nic i często już przed trzydziestką wyglądają jak pudła, albo robią za dużo i wyglądają jak dmuchane lale. Najczęstszym błędem jest wstrzykiwanie sobie wypełniaczy i botoksu, bez zadbania o wierzchnią warstwę cery. Daje to przekomiczny efekt napuchniętej twarzy, o "młodym" zarysie, pokrytej starzejącą się skórą, siatką drobnych zmarszczek i rozszerzonych porów.



 Pamiętaj! Zanim pomyślisz o jakimkolwiek wypełniaczu, zadbaj najpierw o WIERZCHNIĄ WARSTWĘ NASKÓRKA. Ja nie żałuję jednej rzeczy, której nie zrobiłam. Wcześniej myślałam, ze  gdybym miała jeszcze raz wziąć się za "remont" mojej szanownej facjaty, zaczęłabym tę przygodę od lasera ablacyjnego (dobrze ze tego nie zrobiłam) . Korzystałam tylko raz z lasera nieablacyjnego, o nazwie Clear and Brill. Powinnam była zrobić całą serię, ale niestety nie miałam cierpliwości, aby przechodzić sześć  razy przez proces gojenia się twarzy. Natomiast muszę przyznać, że efekt był - skóra stała się odrobinę jędrniejsza, pory zwężone, naczynka i przebarwienia znacznie zredukowane. Dzisiaj wiem, ze laser to efekt krótkotrwały, a drenaż finansowy duży. Zwykły peeling z TCA za 400 zł da lepszy efekt niż laser za kilka tysięcy .  Trzeba pamiętać, że zawsze zaczynamy od zadbania o powierzchniową warstwę naskórka, ponieważ po wstrzyknięciu botoksu czy wypełniaczy lasera, już nie zrobimy - ciepło powstałe przy zabiegu laserowym przyspiesza znacznie trwałość wypełniacza i przyczynia się do szybszego rozkładu botoksu. Jednak lepiej odświeżyć skórę poprzez złuszczanie kwasami, ale to można już robić w dowolnej chwili - oby była to tylko jesień lub zima. Zabieg osoczem bogatoplytkowym również - i tu od razu nadmienię, że "wampirzy lifting" w cenie 300 zł należy sobie odpuścić, bo to nic więcej jak wyrzucanie pieniędzy w błoto. Lepiej kupcie dobry krem, dziewczyny. Profesjonalny sprzęt do osocza bogatoplytkowego, czyli wirówka działająca ze stałą prędkością kosztuje tyle, że zabieg musi wynieść przynajmniej 2 do 5 tys. złotych. Pamiętajmy, że gabinet medycyny estetycznej jest przedsiębiorstwem, więc nie będzie działał ani dokładając do zabiegów, ani też robiąc coś po kosztach. Oczywiście możemy trafić na sytuację, w której ktoś będzie nam sprzedawał byle jaką usługę w wysokiej cenie, natomiast nie działa to w odwrotnym kierunku - dobrej i sprawdzonej usługi za niewielką kwotę raczej nie uzyskamy. Drugi najczęstszy błąd – zapominanie o tym, że TWARZ JEST CAŁOŚCIĄ! Nie można podchodzić wybiórczo jedynie do ust czy fałd nosowo-wargowych. Twarz jest całością, potrzebuje określonych proporcji, nie można skupiać się jedynie na danym jej fragmencie! Jeśli planujecie się odmładzać albo coś w sobie poprawiać - na miłość boską, róbcie to kompleksowo! Po trzecie - mniejsza ilość preparatu jest zawsze lepsza niż większa. Umiar to podstawa. Dostrzyknąć zawsze można, a pozbywanie się czegokolwiek to dość bolesny i nietani proces. POMYŚLCIE DWA RAZY ZANIM COŚ ZROBICIE.
Idziemy do co najmniej trzech lekarzy i konsultujemy - co dany specjalista by nam poprawił. Co by wstrzyknął i ile. Jeśli słyszymy "Pani/pan musi sama/sam wiedzieć", to odpuszczamy sobie takiego lekarza na starcie. Medycyna estetyczna to połączenie wiedzy medycznej i SZTUKI. Lekarz musi być artysta. Nigdy nie wybieramy również gabinetu, który nie ma zdjęć pacjentów przed i po zabiegu – oznacza to, że coś jest nie tak z tym miejscem. Po czwarte - jeśli czytasz ten wpis mając 20 lat, a coś ci przeszkadza - na przykład duże zmarszczki mimiczne albo bardzo wąskie wargi, albo dolina łez - nie słuchaj "mądrych", którzy ci mówią, że to za wcześnie. Reagować należy wtedy, kiedy jest taka potrzeba - nie wtedy, kiedy zniszczenia będą już totalne. Jeśli ktoś ma intensywne zmarszczki mimiczne czoła od 19 roku życia, to robienie botoksu w wieku lat 35, to kopanie studni w momencie, kiedy wieś się pali. CZY DO DENTYSTY TEŻ IDZIESZ WTEDY, KIEDY NIE MASZ ZĘBÓW? Po piąte - same zabiegi medycyny estetycznej to za mało. Należy o siebie zadbać najpierw na najbardziej podstawowym poziomie.

 Najczęściej popełniane grzechy:

 - PALENIE!!!
 - Zaniedbywanie picia wody.
 - Nie wysypianie sie przynajmniej 8 godzin!
 - Imprezowanie! - bardzo przepraszam, ale jeśli idziesz w tango w każdy weekend - to możesz się z...... ć, a i tak nie będziesz wyglądać dobrze. Pomijam, że kwas hialuronowy pod wpływem alkoholu puchnie bardziej niż otaczające go tkanki, więc po prostu o tym zapomnij, bo będziesz wyglądała jak ci wszyscy celebryci podpisani na pudelku "przesadził z botoksem" – tak naprawdę oni nie przesadzili z niczym, tylko po prostu chleją :D 
- Braki pokarmowe - zacznij od sprawdzenia żelaza, witamin - przede wszystkim witaminy D3, bo może coś, co się dzieje z twoim ciałem to odpowiedź organizmu na brak jakiejś substancji albo na brak lub nadmiar jakiegoś hormonu. W tej chwili istną epidemią jest niedoczynność tarczycy, a niedoczynność tarczycy powoduje, poza ciągłym zmęczeniem i otyłością, powstawanie obrzęku na twarzy, utratę jej konturów i powstawanie worów pod oczami.
- BADANIA KRWI – po prostu je zrób!
- Brak ruchu - sport to nie tylko fit-laski i kaloryfer na brzuchu
 - twoja skóra musi być dokrwiona i dotleniona - tego nie osiągnie się bez cardio i ruchu na świeżym powietrzu! Nie musisz być fit maszyną, ale się ruszaj!
 - !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!SOLARIUM i SŁOŃCE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
- jak widzę, że ktoś się opala, to naprawdę się zastanawiam, czy nie jest szalony. Skórę niszczy gorzej chyba tylko palenie i dawanie sobie w żyłę, ewentualnie wyniszczające przewlekłe choroby. Dziewczyny, które się opalają już przed trzydziestką wyglądają po prostu tragicznie. I nie jest to kwestia karnacji, wystarczy popatrzeć na Włoszki z południa, które to dzięki ciemnej karnacji "nie muszą" używać kremów z filtrem, bo nie ulegają poparzeniom. Gorzej z tym, że nadmierna ilość eksponowania skóry na promienie słoneczne sprawia, że te za młodu w większości piękne dziewczyny już w okolicach trzydziestki zamieniają się w matrony...
 - ZMIANY WAGI - patrzę na dziewczyny, które ciągle chudną i tyją, chudną i tyją i po prostu nie wierzę. Nie wierzę także własnym oczom, kiedy widzę te wszystkie osoby ciągle wierzące w diety-cud. Dieta, moi drodzy, jest na zawsze. Każdym chudnięciem i każdym tyciem robimy swojej skórze krzywdę. Należy po prostu dojść do określonej wagi i ją utrzymywać. Kiedy widzę kobiety tyjące po 30 kilo w ciąży - zdrowe kobiety, bo zawirowania hormonalne to inna sprawa - włosy stają mi dęba na głowie. Jak można doprowadzać się do utraty kontroli, aby do tego stopnia robić krzywdę sobie i swojemu dziecku?!
 - Codzienna pielęgnacja - najpierw naucz się zmywać makijaż przed snem, potem zadbaj o resztę. Ilość dziewczyn, które się zapominają i rujnują sobie twarz niestarannym makijażem i brakiem systematyczności w pielęgnacji jest PORAŻAJĄCA. Reasumując, najpierw zadbaj o zdrowie, bo jeśli tego nie zrobisz, każda podana w twoją facjatę strzykawka jakiegokolwiek preparatu to kasa wyrzucona nawet nie w błoto, a prosto do pieca.
- ani kosmetolog, ani tym bardziej kosmetyczka nie jest osobą właściwą ani do wstrzykiwania wypełniaczy, ani tym bardziej botoksu. Czy dałabyś się zoperować pielęgniarce, a z zapaleniem płuc lub złamaną nogą poszłabyś do znachora? Czy was, laski, pogięło? Robienie czegokolwiek z twarzą u konowała daje naprawdę tragiczne efekty: niesymetryczne usta, otorbione grudy. Nie mówiąc o takich kwestiach jak brak stosowania znieczulenia stomatologicznego (znam przypadki, gdzie jedynym zastosowanym znieczuleniem było przyłożenie lodu). Ani o tym, że pani kosmetyczce zapomniało się powiedzieć klientce (właśnie, klientce, a powinna być pacjentka), że powinna zażywać heviran, co w efekcie kończy się tragiczną opryszczką. Ja sama dałam się na to namówić raz – poszłam do osoby, do której miałam zaufanie, bo była znajomą – efekt: grudy w ustach, grudy w policzkach, niesprawdzony preparat. Rozpuszczanie wszystkiego hiarunonidazą, co było dość bolesne i kosztowne.


Co daje najlepsze efekty? a) botoks - nie pozbycie się zmarszczek, ale przede wszystkim "otworzenie oka". Bo ciagle jesteśmy przy komputerze, przed ekranem komórki, co chwilę mrużymy oczy, mięśnie są non stop zaciśnięte... Botoksem leczy się też zmorę wszech czasów – bruksizm, to nie tylko pościerane zęby trzonowe i kwadratowa żuchwa, to przede wszystkim koszmarne migreny; b) uzupełnienie kwasem hialuronowym tych miejsc twarzy, w których z wiekiem lub na skutek odchudzania zanika nam naturalna tkanka tłuszczową. Ja narobiłam sobie krzywdy właśnie takim gwałtownym chudnięciem, choć przyznam, że nie do końca było ono skutkiem diety, a raczej gwałtownego stresu; c) niektóre osoby na skutek wad zgryzu, na przykład cofniętej żuchwy, mają tendencje do opadania kącików ust czy też starzenia się dolnej części twarzy - głębokich bruzd nosowo- wargowych. Doradzam doraźne rozwiązanie - wypełnienie np. brody kwasem hialuronowym, a długofalowo - dobrego ortodontę. Sama zamierzam skorzystać z technologii dental-liftingu i jestem już umówiona na konsultacje w tym zakresie; http://www.unidentunion.pl d) osocze bogatoplytkowe - daje nam naturalny proces regeneracji całej skóry.

"REMONT" TWARZY – krok po kroku: - zmiana trybu życia i niezbędne badania, - konsultacja u ortodonty - i jeśli potrzebne - leczenie ortodontyczne, - laser, - osocze bogatoplytkowe i derma pen, - botoks, - kwas hialuronowy, /dwa ostatnie punkty - u sprawdzonego lekarza i z umiarem/ Dwa razy do roku możemy odświeżyć skórę złuszczaniem kwasami, mocniejszymi - u lekarza i tymi słabszymi - u kosmetyczki. Postępując w tej kolejności, będziemy mieć pewność, że wszystko będzie do siebie pasowało, bez efektu maski, bez przerysowania, bez powikłań i ze znakomitym efektem. Do tego pozbycie się zębów mądrości, jeśli ktoś je posiada. U mnie dało to znakomity efekt estetyczny. Polecam tez masaże twarzy, ponieważ żadne zabiegi nie zastąpią systematycznego dbania o siebie.
Nici nie próbowałam. Mój lekarz Wojciech Marusza z Kliniki Rzeźbienia Twarzy, kategorycznie nici odradza. Jednak jeśli kiedyś się zdecyduje żeby je przetestować, będzie "text edit "- zdam relacje. ;) Technologie typu PLEXR lub PASMA odradzam - goi się długo, boli w choooj,  a efekt prawie żaden.

Byc może jestem trochę masochistka. Ale chciałam naprawić zniszczenia jakie spowodował u mnie stres, żałoba, bezsenność, zaniedbywanie siebie - bo zawsze tylko firma, firma, firma, a potrzeby wszystkich w okol, zawsze były ważniejsze od moich. Poza tym kocham być króliczkiem. Doświadczalnym. :D 

                                                 Oczekiwania/ Rzeczywistość 


Przed (rok temu) / dziś 

Comments

Popular posts from this blog

Konsekwencje

Koronawirus, 5 G , maseczki, foliarze, politycy i totalne przemeblowanie życia. Część 3