Koronawirus, 5 G , maseczki, foliarze, politycy i totalne przemeblowanie życia. Część 3

 Fakt 3

 Tak jak już wcześniej wspominałam, nie podobał mi się Łukasz Szumowski. Od pierwszego wejrzenia. Nie ufam fryzjerkom ze spalonymi włosami, kosmetyczkom wyglądającym +10 na swój wiek i tak dalej. 

Od mojego ostatniego wpisu minęło kilka dni, sytuacja się nieco zmieniła, ale wyraźnie widać, ze znów miałam racje. Było fajnie, było stabilnie, rzad się cieszył, wszyscy byli zajęci rzeczą najważniejszą , czyli PODZIAŁEM KORYTA, a przygotowanie do tego co wiadomo było że nadejdzie - bo pogoda w Polsce i związany z nią spadek odporności u obywateli nie jest niczym niezwykłym - leżało sobie i radośnie kwiczało.

W tym czasie, czerwono-mordy i dorodnie tłuściutki Łukasz Szumowski zakończył interesy i uciekł w dymisję - tak jak przewidywałam. 

A rządzący czekali na cud- i na początku - że może wirus do nas nie dotrze, albo ze może sam wygaśnie, albo ze może do jesieni pojawi się szczepionka.

Czyli zawsze jest liczenie na to, że może się jakoś uda. Typowo po polsku - prowizorka.

Szanowni Państwo- ja, będąc u wladzy, szpitale polowe to miałabym gotowe po pierwszych 2 tygodniach lock-down. I puściłabym młodych ludzi wolno, żeby się zarażali nabywając odporność. 

Jednocześnie ograniczając kontakt seniorów i osób przewlekle chorych z innymi do niezbędnego minimum.

Nie wymyślimy nic lepszego niż szwedzki model. Mimo tego, ze ludzkość ma w historii wiele przykładów zarazy- my CIĄGLE staramy się być mądrzejsi bardziej niż wynikałoby to z dorobku i wiedzy poprzednich pokoleń. 

Oddzielnym tematem, jest kwestia ludzi, którzy cierpią na schorzenia inne niż koronawirus, oraz kwestia ludzi którzy w związku zaistniałą sytuacja zapadli na przeróżne zaburzenia psychiczne. Od ciężkich depresji, przez hipochondrię (co tez służbie zdrowia nie pomaga) , po ataki paniki pod tytułem "bolą mnie płuca".

Przygotowanie służby zdrowia jak na wojnę, było jedynym sensownym rozwiązaniem. Przez pół roku rząd nie robił nic i się cieszył, że ma spadek zachorowań. W tle robiąc lewe interesy i dzieląc z radosnym kwikiem korytko.

Jeśli nic się nie zmieni w podejściu rządzących, dalej będą nakręcać panikę, zamykać nas, i pilnować tylko własnych interesów, mając gdzieś solidne przygotowanie infrastruktury medycznej - do wiosny zamienimy się w stado wygłodzonych sfiksowanych zombie. 

I obym tym razem się myliła.


Comments

  1. Hej, niedawno odkryłam Twojego bloga i przeczytałam już większość wpisów. Z powyższym zgadzam się całkowicie 😉 Co u Ciebie słychać? Dalej "majstrujesz przy twarzy"? Pozdrawiam 🤗

    ReplyDelete

Post a Comment

Popular posts from this blog

Majstrowanie przy twarzy, czyli kompendium mojej wiedzy i doświadczeń dotyczących medycyny estetycznej.

Konsekwencje